Wrocław – Dolny Śląsk

Celem podróży było poznanie wszystkich rodzajów atrakcji, jakie oferuje ten region – zamki polskich książąt piastowskich, poniemieckie pałace i inne zabytki, piękne krajobrazy, lecznicze wody oraz zobaczenie, jak skomplikowana przeszłość spotyka się z teraźniejszością. I to nam się udało.
  • Trasa: Wrocław – Szczawno Zdrój – Cieplice Śląskie Zdrój / Jelenia Góra
  • Czas: 25 sierpnia – 2 września 2010 r.

O Dolnym Śląsku

Dolny Śląsk jest nazwą zachodniej części Śląska. Nazwa pochodzi prawdopodobnie od słowiańskiego plemienia Ślężan, mieszkających w okolicach góry Ślęża. Dzięki bogactwom mineralnym (złoto, rudy żelaza, kamienie szlachetne) i płodności tamtejszych ziem Dolny Śląsk zawsze był terenem rywalizacji pomiędzy Polską, Czechami i Niemcami. Każdy z tych narodów pozostawił tam po sobie jakiś ślad. Stolicą Dolnego Śląska jest Wrocław.

Około 990 r. Mieszko I przyłączył ten region do rodzącego się państwa polskiego  i aż do XIV w. pozostawał on we władaniu polskich Piastów, stanowiąc pod względem demograficznym i ekonomicznym najbardziej rozwiniętą część kraju. Jednakże od XII w. (okres rozbicia dzielnicowego) większość księstw śląskich trafiła pod władanie królów czeskich. Ponadto wielu piastowskich książąt pod wpływem niemieckich żon uległo germanizacji. W 1348 r. król Kazimierz Wielki zrzekł się praw do Dolnego Śląska na rzecz czeskich Luksemburgów (czego potem bardzo żałował). Miało to być rozwiązanie tymczasowe, wymuszone finansowymi problemami państwa polskiego, ale Polsce aż do 1945 r. nie udało się tych ziem odzyskać. W XVI w. Dolnym Śląskiem władali Habsburgowie, a w XVIII w., w wyniku wojen austriacko-pruskich, został włączony do Prus.

Po II wojnie światowej region przyznano Polsce jako rekompensatę za ziemie utracone na wschodzie. Ludność niemiecką wysiedlono, a jej miejsce zajęli przesiedleńcy ze wschodu, a także polscy emigranci z innych krajów.

Muzeum przesiedleńców i wypędzonych, Pławna k. Lwówka

Dziś już praktycznie nie można spotkać tu autochtonów, a jedynie przesiedleńców i ich potomków. (We Wrocławiu chętnie osiedlali się mieszkańcy Lwowa.) Ci nowi Dolnoślązacy są reprezentantami różnych kultur i tradycji, co zrodziło problem z ustaleniem jednolitej tożsamości kulturowej, przejawiającej się m.in. wspólnym strojem ludowym. Takiego tutaj nie ma. Malowniczy Dolny Śląsk jest szczególnie atrakcyjny dla turystów. Jego południową część stanowią Sudety, niezwykle malownicze pasmo górskie z dobrze rozwiniętą bazą turystyczną, będące także centrum sportów zimowych.

Karkonosze / fot. Daria Niesler

 Obecność wód leczniczych przyczyniła się do powstania wielu uzdrowisk, takich jak  Lądek-Zdrój, Polanica-Zdrój, Duszniki-Zdrój i Szczawno-Zdrój. Dolny Śląsk posiada także wiele parków krajobrazowych, pięknych pałaców i zamków piastowskich, ponadto region związany jest z wieloma tajemnicami z okresu II wojny światowej. Swój raj mają tu także poszukiwacze skarbów…

Ale jest i druga strona medalu. Dolny Śląsk to nie tylko pięknie odrestaurowane pałace, ale także ruiny poniemieckich gospodarstw, milczący świadkowie dawnej przeszłości tej ziemi. Często można zresztą odnieść wrażenie, że czas się tu zatrzymał, że potomkowie przesiedleńców, podobnie jak ich rodzice i dziadkowie, wciąż obawiają się powrotu Niemca i tkwią w tymczasowości przejawiającej się zaniedbaniem gospodarstw. Przykry to widok, jak gdyby stare drzewa wyrwano z korzeniami, a nowe jeszcze się nie zakorzeniły…

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 WROCŁAW /  25-27 sierpnia

Zakwaterowanie: apartament na Starym Rynku, mieszkanie wynajęte od firmy AS Service. Dzięki rezygnacji z hotelu możemy zamieszkać w samym centrum miasta za stosunkowo niewielkie pieniądze, a dzień rozpocząć od osobiście zaparzonej kawy.

 Trochę historii

Wrocław – miasto zbudowane na terenie zamieszkiwanym przez słowiańskie plemiona Ślężan –  to historyczna stolica Śląska i jedno z najstarszych miast polskich, o którym kroniki wspominają już w 1000 r. Nazwa pochodzi od imienia legendarnego założyciela, czeskiego księcia Wratislawa. Od końca X w. była to jedna z głównych siedzib państwa piastowskiego. W kwietniu 1241 r. podczas najazdu Mongołów Wrocław został opuszczony  i na rozkaz ówczesnego władcy, księcia Henryka II Pobożnego, spalony. Po tym wydarzeniu miasto zbudowano na nowo, na prawie magdeburskim, i wytyczono rynek w jego obecnym kształcie. W 1335 r., po śmierci księcia Henryka VI Dobrego, przeszło pod panowanie władców czeskich i stało się częścią Czech. (W 1336 r. Śląsk został sprzedany przez  potrzebującego pieniędzy króla Kazimierza Wielkiego cesarzowi Karolowi IV. Miało to być rozwiązanie tymczasowe, ale Śląska nie udało się już polskim władcom odzyskać.)  Od 1416 r. miasto przeżywało rozkwit handlowy, było nawet przejściowo członkiem Hanzy. W 1523 r. stało się miastem protestanckim.

Wrocław 1493, Kroniki Norymberskie

W 1741 r., w wyniku wojen śląskich, większość Śląska wraz z Wrocławiem dostała się pod panowanie króla Prus Fryderyka II. W okresie napoleońskim Wrocław przejściowo pozostawał w rękach Francuzów, ale po upadku Napoleona wrócił do Prus.  W czasie II wojny światowej został silnie zniszczony.  Na konferencji poczdamskiej Dolny Śląsk i Wrocław przyznano Polsce, ludność niemiecką wysiedlono, a jej miejsce zajęli przesiedleńcy ze wschodnich terenów dawnej II Rzeczpospolitej. Obecnie jest to czwarte pod względem liczby ludności, a piąte pod względem powierzchni miasto Polski.

Wrocław zawsze był miastem o dużej migracji ludności, co symbolizuje specjalny pomnik ludzi, którzy przychodzą i odchodzą – fot. Renata Drygiel.

STARE MIASTO  / 26 sierpnia

 Stary Rynek we Wrocławiu jest drugim co do wielkości rynkiem w Polsce i ustępuje jedynie rynkowi w Krakowie. Został odbudowany w latach 1952-1955, na szczęście zarzucono projekt budowy w stylu socjalistycznym. Rynek ma kształt prostokąta, a każda pierzeja nosi własną nazwę: wschodnia nazywa się Stroną Zielonej Trzciny, południowa – Stroną Złotego Pucharu, zachodnia – Stroną Wagi, a północna to Targ Łakoci.

Rynek i Fontanna Milenijna / fot. Renata Drygiel

Pierwszy wieczór jest deszczowy, więc po krótkim spacerze chronimy się w „Piwnicy Świdnickiej”, usytuowanej w południowej stronie ratusza. Licząca sobie ponad 700 lat, jest najstarszą piwiarnią w Polsce i jedną z najstarszych w Europie. Podają tam doskonałe piwo „Świdnickie”.

Piwnica Świdnicka / fot. Klearchos Kapoutsis

Zwiedzanie rynku i jego okolic odbywa się następnego dnia. Każda ze stron ma swoje atrakcje, przede wszystkim słynne kamienice, w których gościli władcy i z których niemal każda ma swoją historię.  Tropiciele wpływów holenderskich znajdą je i tu, w architekturze kamienicy Pod Gryfami, zbudowanej w stylu manieryzmu niderlandzkiego.  Poza tym na rynku znajduje się rekonstrukcja pręgierza i Fontanna Milenijna,

Fot. Renata Drygiel

a na każdej pierzei umiejscowione są liczne restauracje i kawiarnie. Najbardziej imponującą budowlą jest późnogotycki ratusz, który szczęśliwie nie został poważnie uszkodzony w czasie II wojny światowej. Budowano go przez 250 lat (XIII – XVI w.). Obecnie jest to Muzeum Miejskie, pełni także funkcje reprezentacyjne. W XIX w. bardzo podupadł, był nawet wykorzystywany na koszary wojskowe.  Dopiero pod koniec tego wieku zaczęto imponującą budowlę odrestaurowywać i to właśnie w tym okresie, w 1891 r., ozdobiono ją pseudogotyckimi figurkami przedstawiającymi wizerunki słynnych mieszczan.

Ratusz / fot. Kolossos

We wnętrzach znajdują się wystawy oraz rekonstrukcje historycznych sal, a w południowej stronie ratusza znajduje się wspomniana wyżej „Piwnica Świdnicka”.

Będąc na Starym Mieście należy zajrzeć na tzw. Stare Jatki. Jest to ulica (odbudowana po wojnie), na której mieszkańcy Wrocławia kupowali mięso i łój do oświetlania domów. Dziś w pawilonach nie sprzedaje się już mięsa, lecz dzieła sztuki. Na ulicy stoją rzeźby zwierząt rzeźnych dla upamiętnienia ich znaczenia i każdy zjadacz mięsa powinien je obowiązkowo pogłaskać.

W czasie wędrówki po Wrocławiu turysta nieustannie natyka się na wykonane z brązu figurki krasnali, które są symbolem miasta. Ich geneza sięga lat 80. XX w., kiedy to studenci z Pomarańczowej Alternatywy organizowali antyreżimowe happeningi. Ich zwyczajem było malowanie krasnali w miejscach, w których władze zamalowywały farbą antykomunistyczne hasła. Obecnie we Wrocławiu znajduje się kilkadziesiąt krasnali z brązu, wykonanych przez artystę Tomasza Moczka.

Fot. Renata Drygiel

Pod Placem Solnym znajduje się poniemiecki schron przeciwlotniczy z czasów II wojny światowej o powierzchni 232 m². Od lata 2017 r. jest udostępniony do zwiedzania jako obiekt muzealno-wystawienniczy – fot. Adrian Sitko 

Nowość: zwiedzanie Wrocławia z Kartą Turystyczną

OSTRÓW TUMSKI – PANORAMA RACŁAWICKA – FONTANNA MULTIMEDIALNA /  27 sierpnia

Tego dnia zrealizowaliśmy trzy punkty programu, przeznaczając na nie ranek, popołudnie i wieczór.

 Ostrów Tumski

Ostrów Tumski jest najstarszą częścią miasta. Początkowo była to wyspa między brzegami Odry. Od XIV w. pełni funkcję siedziby biskupa. W czasie II wojny światowej został bardzo zniszczony, a część domów odbudowano dopiero w latach 70.i 80. Rekonstrukcja trwa nadal. Jest to miejsce zadziwiające, ponieważ na stosunkowo niewielkiej powierzchni znajduje się skupisko najstarszych kościołów Wrocławia, będące wspaniałym zespołem architektury sakralnej o skali europejskiej. Fot. poniżej: Andrzej Jurkowski.

Kościół św. Idziego / fot. Renata Drygiel

Są to między innymi:

  • katedra Jana Chrzciciela z XIII w. – z wieży widokowej, na którą wjeżdża się windą, rozciąga się wspaniały widok na miasto
  • kościół św. Krzyża i św. Bartłomieja z XIII w. – dwupoziomowy kościół, którego parter nosi nazwę św. Bartłomieja, a piętro – św. Krzyża
  • kościół św. Piotra i Pawła z XIV w.
  • kościół św. Marcina – mały gotycki kościół, najstarszy we Wrocławiu, jedyna pozostałość po nieistniejącym już dziś zamku piastowskim.

Ponadto na Ostrowie Tumskim znajduje się Ogród Botaniczny oraz niesamowite Muzeum Przyrodnicze. Warto tu zajrzeć wieczorem, aby zobaczyć pięknie podświetloną katedrę oraz autentyczne, dziewiętnastowieczne latarnie gazowe na Moście Tumskim.

 Most Tumski i Katedra Jana Chrzciciela w tle / fot. Paweł Kijak

Panorama Racławicka

Panorama Racławicka jest to ogromny panoramiczny obraz olejny przedstawiający bitwę pod Racławicami z 1794 roku. W bitwie tej, w okresie rozbiorów Polski, wojsko pod wodzą generała Tadeusza Kościuszki, z udziałem okolicznego chłopstwa, tzw. kosynierów, pokonało wojska rosyjskie, co jednak nie zapobiegło utracie przez Polskę niepodległości.

Panorama Racławicka powstała w 1894 r. na zamówienie władz Lwowa. Jej głównymi twórcami byli Jan Styka i Wojciech Kossak, którzy do namalowania obrazu użyli płótna długości 120 mm x  15 m (sam obraz mierzy 114 m) oraz 750 kg farby. Po II wojnie światowej płótno trafiło do Wrocławia, ale ze względu na drażliwą treść – zwycięstwo Polaków nad Rosjanami – przez ponad 40 lat nie było wystawiane w całości na widok publiczny.

Panoramaruchoma prezentacja panoramy

Dopiero wydarzenia z 1980 r. stworzyły atmosferę sprzyjającą ekspozycji tego ogromnego malowidła. Od 1985 r. można je oglądać w specjalnie do tego celu zbudowanej Rotundzie. Uzupełnieniem obrazu jest tzw. sztafaż – figury zwierząt i ludzi oraz elementy scenografii, które zlewają się z malowidłem i tworzą dodatkowy efekt realizmu oraz wielowymiarowości dzieła.

Fontanna Multimedialna

Wrocławska Fontanna multimedialna jest jedną z największych fontann tego typu w Europie. Na jednym hektarze znajduje się około 300 dysz wypuszczających strumienie wodne do kreowania ściany wodnej. Strumienie podświetlane są przez 800 świateł różnego koloru. Pokazy odbywają co godzinę, do różnych rodzajów muzyki (Richard Wagner, Jean-Michel Jarre itp.). Od 2011 r. na ekranie wodnym o powierzchni ponad 700 m2 można oglądać artystyczne animacje wzbogacone dźwiękami wody i muzyki. My zobaczyliśmy tylko imponujący taniec wodnych strumieni, pięknie iluminowanych różnymi rodzajami światła. Zimą akwen zostaje przekształcony w lodowisko wielkości 4700 m2.

Fontanna multimedialna i Hala Stulecia – obiekt UNESCO / fot. Renata Drygiel

Zobacz też: Wrocławskie impresje, Obiekty UNESCO

ŚLĘŻA / ŚWIDNICA / SZCZAWNO ZDRÓJ  / 28 sierpnia

Nasz punkt docelowy to miejscowość uzdrowiskowa Szczawno Zdrój, położona niedaleko zamku w Książu, który należał do programu wycieczki. W drodze do kurortu podjechaliśmy pod górę Ślężę oraz do drewnianego ewangelickiego kościoła w Świdnicy.

Ślęża

Ślęża (718 m) jest górą u podnóża Sudetów, zbudowaną z granitu i pokrytą lasami. W czasach kultury łużyckiej była miejscem świętym, gdzie sprawowano kult Słońca, świętym pozostała także w czasach chrześcijaństwa. W VI w. wokół niej osiedlili się Ślężanie. Jest bardzo prawdopodobne, że nazwa Śląsk pochodzi właśnie od tej góry. Warto wspiąć się na jej szczyt (trasa trwa 2 godziny), aby zobaczyć antyczne mury z kamienia i tajemnicze posągi oraz krzyż, prawdopodobnie związany z pogańskim kultem solarnym. W XIV w. zbudowano na jej szczycie zamek, a w XVII w. kościół. Obecnie Ślęża jest popularnym miejscem wycieczek dla wrocławian. My nie zdecydowalismy się na wspinaczkę – może innym razem?

Ślęża

Jadąc do Świdnicy, mija się po drodze rezerwat archeologiczny Będkowice, zbudowany na miejscu wczesnośredniowiecznej osady, obejmującej starożytną osadę obronną (VIII – XI) I cmentarne kurhany (VIII – IX). Obecnie jest tu mała rekonstrukcja tych osiedli i camping dla turystów – fot. Renata Głuszek 

Kolejny przystanek to mała miejscowość Rogów Sobócki, gdzie przy głównej drodze znajduje się pręgierz z (prawdopodobnie) 1555 r., jeden z najwyższych na Śląsku, mierzący 5 m wysokości, oraz równoramienny krzyż pokutny (typu maltańskiego), z jednym ramieniem uszkodzonym –  fot. Renata Głuszek.

Naprzeciwko znajduje się wspaniała cukiernia, gdzie można zjeść pyszne ciastko i wypić kawę. Spróbowaliśmy!

Świdnica – protestancki Kościół Pokoju

W XIV w. Świdnica znajdowała się na ważnym szlaku handlowym, będąc ważnym centrum rzemiosła i handlu, a  także stolicą księstwa. Dziś słynie z jednego z trzech protestanckich Kościołów Pokoju, zbudowanych na Śląsku w XVII w. Nazwa odnosi się do Pokoju Westfalskiego z 1648 r., który zezwalał luteranom z katolickiej części Śląska na budowę trzech świątyń z drewna, gliny i słomy, bez wież oraz dzwonnicy. Budynki mogły być stawiane tylko poza murami miejskimi, i to w ciągu zaledwie roku. Wszystkie trzy (w Świdnicy, Jaworze i nieistniejący już po pożarze w Głogowie) były dzięki nowatorskim rozwiązaniom  architektonicznym największymi budowlami religijnymi typu szachulcowego w Europie.

Kościół Pokoju w Świdnicy

Od 2001 r. Kościoły Pokoju w Jaworze i Świdnicy są wpisane na Listę Dziedzictwa Światowego UNESCO. Kościół w Świdnicy jest unikatowy, ma bogaty, bardzo operowy wystrój wnętrza, aczkolwiek wymaga dużych nakładów na renowację.

Kościół Pokoju – wnętrze / fot. Jar.ciurus

Niestety, społeczność ewangelicka na Śląsku jest niewielka i nie może zapewnić środków wystarczających na utrzymanie tych niezwykłych świątyń.

SZCZAWNO ZDRÓJ / 28-29 sierpnia

Szczawno Zdrój stało się sławne dzięki klimatowi i leczniczym wodom mineralnym. W XIX w. było bardzo popularnym uzdrowiskiem, z bogatym kompleksem hoteli, promenad, parków i teatrów. Odwiedzali je królowie i ważne osobistości: królowie August Sas i Konstantyn I, cesarz Wilhelm II i car Mikołaj II, a także premier Winston Churchill, pisarz Iwan Turgieniew i polski kompozytor i skrzypek Henryk Wieniawski. Dla upamiętnienia tego ostatniego co roku odbywa się tu Międzynarodowy Festiwal im. Henryka Wieniawskiego. Kuracjusze i wczasowicze mogą odbywać spacery po dwóch pięknych parkach i pić wody lecznicze, przechadzając się po dziewiętnastowiecznej, otwartej Hali Spacerowej.

Hala Spacerowa / fot. jass-sw

KSIĄŻ / 29 sierpnia

Jest to trzeci pod względem wielkości zamek w Polsce, ustępujący jedynie zamkowi krzyżackiemu w Malborku i Wawelowi w Krakowie. Zbudował go w XIII w. książę Bolko I Surowy jako warownię strzegącą granic śląskich, a od tego czasu był wielokrotnie przebudowywany. Od 1509 r. znajdował się we władaniu rodziny Hochbergów, jednej z najbogatszych rodzin arystokratycznych w Prusach. Ostatnimi właścicielami zamku byli Jan Henryk XV von Pless i jego angielska żona Maria Teresa Oliwia Cornwallis-West, zwana księżną Daisy (zmarła na zamku, ale jej grób pozostaje nieznany).

Zamek Książ

W 1941 r. Książ przejęli Niemcy – działała tu Organizacja Todta, która prowadziła tajną działalność wojskową. W tym czasie pod zamkiem wydrążono tunele, jako że budowla jest związana z tajnym Projektem Riese – systemem podziemnych korytarzy i bunkrów w okolicach Książa i Wałbrzycha, w których miano prowadzić produkcję zbrojeniową dla hitlerowskich Niemiec. W 1945 r. zamek zdewastowało niezawodne wojsko radzieckie, a całe wyposażenie zostało albo zniszczone, albo rozkradzione. Prace restauracyjne trwają do dziś, ale i tak jego ogrom (posiada 400 sal) oraz resztki wyposażenia, w tym sala reprezentacyjna, w której podejmowano m.in. cesarza Wilhelma II, wywierają ogromne wrażenie.

Fot. Maksym Kozienko

Obecnie do zwiedzania są także udostępnione tunele wydrążone na głębokości 50 metrów pod zamkiem. Trasa liczy 0,5 km.

Poza tym, usytuowany na skalnym cyplu na terenie Książańskiego Parku Krajobrazowego i otoczony malowniczymi wzgórzami, urzeka pięknem krajobrazu. Na terenie kompleksu zamkowego znajduje się stadnina ogierów.

Czytaj także: Tajemnice zamku Książ

BOLKÓW / tego samego dnia, po południu

Skromny, niezbyt porywający stary zamek piastowski z XIII w. ma interesującą przeszłość i wiążące się z nią tajemnice. Według niektórych legend pierwsza budowla obronna została wzniesiona tu w 807 r. przez księcia imieniem Bolecko, ale nie ma na to dowodów. Obecny zamek zbudował w latach 1277-1293 piastowski książę legnicki Bolesław II Rogatka, zwany także Łysym. Rogatka był niezłym gagatkiem i dużo złego można by o nim opowiedzieć!

Zamek Bolków / fot. Jacek Halicki

Ciekawy jest kształt zamku, mającego postać kropli wody, co sprawiało, że pociski artyleryjskie osuwały się z jego murów. Było to ważne, ponieważ Bolków miał duże znaczenie strategiczne i obronne. Zadaniem załogi była ochrona handlarzy bursztynu i obrona księstwa świdnicko-legnickiego. W czasie wojny trzydziestoletniej w XVII w. Szwedzi atakowali go aż trzykrotnie. W XIV wieku przez sto lat przechowywano w nim skarb. Potem stał się własnością królów czeskich, a w następnych wiekach przechodził z rąk do rąk, aż w XIX w. popadł w ruinę, a jego kamienie służyły do budowy dróg. W 1922 r. przerobiono go na muzeum i schronisko młodzieżowe.

Fot. Jacek Halicki

Wiele tajemnic wiąże się z okresem II wojny światowej. Jest możliwe, że Bolków pełnił rolę niemieckiego centrum naukowego, kontrolującego pracę okolicznych zakładów, ale nie ma na to dowodów. Legenda głosi, że pod zamkiem znajdują się tunele łączące go z pobliskim zamkiem Świny, i że Niemcy przechowywali tam cenne rzeczy, a potem tunele zalano betonem, a robotników wymordowano. Od powojnia zamek pełni rolę muzeum, w którym znajduje się m.in. izba tortur (uprzednio wystawiano tam cenne eksponaty, ale po kradzieżach wywieziono je do Wrocławia). Jest to także siedziba Bractwa Rycerskiego Zamku Bolków i odbywają się tam turnieje rycerskie. A co roku ma tu miejsce także Castle Party – festiwal muzyki gotyckiej, jeden z najważniejszych w Europie. 

Fot. Lilly M

KOWARY – CIEPLICE ŚLĄSKIE-ZDRÓJ / 30 sierpnia 

Naszym kolejnym punktem docelowym były Cieplice Śląskie –Zdrój (dzielnica Jeleniej Góry), dokąd pojechaliśmy wydłużoną trasą przez Kowary, gdzie zwiedziliśmy kopalnię uranu oraz Park Miniatur.

 Kopalnia uranu w Kowarach

Kowary zawdzięczają swoje istnienie kopalni rud żelaza i kowalstwu. Rudy żelaza odkrył w 1148 r. Walończyk Laurentius Angelus i już w 1158 r. jego rodacy rozpoczęli eksploatację złóż. Walończycy przybyli na Dolny Śląsk w poszukiwaniu cennych minerałów, a znaleźli tu m.in. kamienie szlachetne. Kopalnie podupadły w czasie wojny trzydziestoletniej (1618–1648).

Skarb Walonów

Ich znaczenie wzrosło dopiero w latach 20. XX w., po odkryciu uranu, który zaczęto wydobywać w 1927 r. Po II wojnie światowej, w okresie rozbudowy przez ZSRR broni atomowej, wydobycie zintensyfikowano, ale był to najgłębszy sekret państwowy. Żaden z górników nie wiedział, z czym ma do czynienia i czym mu to grozi, przy czym nie chroniły ich specjalne ubrania. Ich śmierć tłumaczono typowymi chorobami górniczymi. Eksploatację uranu w Kowarach zakończono w latach 70., ale nie oznaczało to końca aktywności kopalni. Następny rozdział w jej dziejach otworzyło odkrycie leczniczego radonu w Podgórzu (dzielnica Kowar), a podziemia kopalni przekształcono w 2002 r. w inhalatorium. Pacjenci leczą tu choroby związane z oddychaniem i krążeniem krwi, a mężczyźni kłopoty z potencją. W czasie zwiedzania podziemnej trasy turystycznej można zobaczyć m.in. Skarb Walonów, kolekcję rud i narzędzi górniczych. Na zdjęciu: figurka św. Barbary, patronki górników.

Park Miniatur w Kowarach

Niezwykle urocze miejsce, którego absolutnie nie można pominąć. Można o nim powiedzieć, że jest to architektura Dolnego Śląska w pigułce, gdyż zgromadzono tu wykonane w skali 1:25 miniatury najważniejszych i najpiękniejszych obiektów architektonicznych, jak pałace, dwory, kościoły i zabytkowe starówki. Modele są wykonane z materiałów wodoodpornych z wykorzystaniem nowoczesnych technik, a więc mogą być eksponowane na zewnątrz, wśród zieleni. Każdy szczegół architektoniczny odwzorowano z najwyższą dokładnością. 

 Pałac w Wojanowie – miniatura

CIEPLICE ŚLĄSKIE-ZDRÓJ  / 30 sierpnia – 1 września

Nocleg: Hotel „Pod Różą” w centrum, o staroświeckim wystroju i przytulnej restauracji

Cieplice Śląskie-Zdrój to najstarszy kurort w Polsce, usytuowany w malowniczej Kotlinie Jeleniogórskiej. Zasłynął wodami leczniczymi, które odkryto już w 1175 r. Według legendy książę Bolesław Wysoki zauważył, że raniony jeleń płucze swoje rany w ciepłych źródłach rzeki Kamiennej. W tym właśnie miejscu wzniesiono kaplicę poświęconą Janowi Chrzcicielowi, która dała początek kościołowi. Jest to jedyne w Polsce źródło wody termalnej, której temperatura sięga 86 C. W taki oto sposób Cieplice stały się uzdrowiskiem, który zaszczyciła swoją obecnością królowa Marysieńka Sobieska. Obecnie jest to uzdrowisko, w którym leczy się choroby reumatyczne, urologiczne, nerki, system krążenia krwi, system nerwowy, problemy z oczami, nogami i rękami.

Jelenia Góra  Cieplice

Cieplice-Zdrój są także doskonałym miejscem wypadowym dla różnych wycieczek: na Śnieżkę i Szrenicę, do zamku Chojnik, do Kowar, do Jagniątkowa, gdzie znajduje się muzeum noblisty Gerharta Hauptmanna, a także do Czech. (O zamku Chojnik i muzeum Hauptmanna piszemy w: Dolny Śląsk 2)

ZAMEK CZOCHA / 31 sierpnia

Zamek Czocha w Leśnej jest jednym z najpiękniejszych zamków obronnych na terenie Polski, usytuowanym na malowniczym wzniesieniu nad rzeką Kwisa. Od Cieplic dzieli go spory kawałek drogi, ale warto się wybrać tam z wizytą, ponieważ jest to miejsce pełne tajemnic, tragedii, duchów i zagadek związanych z II wojną światową.

Czocha / fot. Farfalla87

Pochodzenie zamku datuje się na rok 1329. W następnych wiekach często zmieniał właścicieli, a niektórzy z nich, jak Henryk von Renker i Hartnung von Klux, byli rozbójnikami. Ostatnim prywatnym właścicielem Czochy był Ernst Gutschow, producent cygar z Drezna, dobrze widziany na rosyjskim dworze carskim (udzielił schronienia arystokracji emigrującej z Rosji po wybuchu rewolucji październikowej). Gutschow przebywał na zamku aż do marca 1945 r., a tuż przed opuszczeniem go na zawsze (nadchodziła Armia Czerwona) spakował najcenniejsze skarby, wśród których znajdowały się podobno cesarskie insygnia Romanowów. Nie wiadomo, co się z tym rzeczami stało, ponieważ po jego wyjeździe znaleziono tylko mniej cenne przedmioty, pozostawione przez Gutschowa, jak się sądzi, dla zmylenia nowych władz. Kolejną zagadką związaną z zamkiem jest działalność Niemców w czasie II wojny światowej. Prawdopodobnie mieściła się tam szkoła Abwehry, w sąsiedztwie produkowano pociski V1 i V2, a być może i paliwo uranowe.

Trzecia tajemnica wiąże się z wywiadem. Niektórzy utrzymują, że na zamku widziano miniaturowe pałeczki z kryształu, zawierające mikrofilmy z mapami i zdjęciami. Podobnie jak kilka innych zamków na Dolnym Śląsku, Czocha była miejscem, gdzie przechowywano francuskie archiwa z nazwiskami kolaborantów, którzy współpracowali z nazistami. Niemcy nie zdołali tych archiwów wywieźć i nikt nie wie, co się z nimi stało. Wszyscy Polacy, którzy mieli z nimi jakąkolwiek styczność, umarli w tajemniczych okolicznościach. Istnieją pogłoski, że część tych dokumentów przechowywał premier Piotr Jaroszewicz, który wraz z żoną został zamordowany w 1992 r. z nieustalonych do dziś przyczyn. Na zdjęciu: piękny relief z zamkowego kominka.

Po wojnie zamek był kilkakrotnie plądrowany, zarówno przez czerwonoarmistów jak i polskich złodziei, którzy ukradli meble i inne elementy wyposażenia, a więc obecnie tylko kilka autentycznych eksponatów może być zaprezentowanych turystom. Należy do nich ogromne łoże ze specjalną zapadnią, dzięki której pan zamku mógł spuścić w nurt Kwisy małżonkę, która nie usatysfakcjonowała go w nocy. Turyści żądni nocy z dreszczykiem mogą wykupić nocleg w tej sypialni, ale kto przeżyje, musi opuścić pokój wcześnie rano.

Fot. MARELBU

Doskonałym sposobem pozbycia się niewiernej żony było wrzucenie jej do zamkowej studni, która wciąż istnieje (na wszelki wypadek jednak jest zakratowana). Podobno co najmniej trzy damy pożegnały się z życiem w ten właśnie sposób. Trzeba dodać do tego nieślubne dziecię niewiernej pani domu, żywcem zamurowane nad pięknym kominkiem (jego płacz można czasami usłyszeć) i kobietę, którą ścięto za otworzenie bram zamku husytom. Wszystkie te nieszczęsne stworzenia straszą tu po nocach.

KARPACZ I WYCIECZKA PO OKOLICY / 1 września

Dolny Śląsk tak nas zauroczył, że postanowiliśmy przedłużyć pobyt o jeden dzień. W planie była tylko wizyta w Karpaczu, gdzie stoi uroczy drewniany kościółek Wang, i leniwe popołudnie, ale niespodziewanie natknęliśmy się polsko-holenderską parę, Gerrita i Jadwigę, którzy podjęli się pokazania nam kilku innych ciekawych miejsc. A że spotkaliśmy się nieopodal pewnego cmentarza (pomyliliśmy drogę), więc zaczęliśmy właśnie od tego miejsca.

Borowice – cmentarz jeńców wojennych budujących Drogę Sudecką

Borowice to podgórska miejscowość wypoczynkowa w Karkonoszach. Usytuowana daleko od zgiełku, jest idealnym miejscem wypoczynku dla turystów spragnionych ciszy, a także osób mających problemy zdrowotne (leczy się tu m.in. zaburzenia nerwowe, wyczerpanie i zaburzenia układu oddechowego). Ale z Borowicami wiąże się także bardzo ponura przeszłość, związana z II wojną światową. Od 1943 r. istniał tam obóz jeniecki, którego więźniów – Polaków, Francuzów, Belgów i Rosjan – wykorzystywano do morderczej pracy przy nigdy nie ukończonej budowie tzw. Drogi Sudeckiej (Spindlerpaßstraße), mającej połączyć Borowice z Przełęczą Karkonoską. Budowę trzymano w tak głębokiej tajemnicy, że mieszkańcy wsi nie zdawali sobie nawet sprawy z istnienia dobrze ukrytego w lesie obozu. Jeńcy pracowali w skrajnie ciężkich warunkach, krusząc skały, cierpiąc głód, chłód i choroby, a także bicie. Większość z nich umarła od tego, a ci, którzy przeżyli, zostali zamordowani na przełomie 1944 i 1945 r., gdy obóz likwidowano. Pochowano ich na małym cmentarzyku w pobliżu drogi (na zdjęciu powyżej), którą budowali. 38 pojedynczych, bezimiennych grobów i jeden masowy. Turysto, jeśli planujesz się tam wybrać któregoś dnia, zabierz ze sobą znicz i zapal go dla uczczenia pamięci tych, którzy tam spoczywają…

Karpacz – kościół Wang

Nasza wizyta w Karpaczu została ograniczona do obejrzenia z zewnątrz zabytkowego drewnianego kościółka protestanckiego z XIII w., który został zbudowany w… Norwegii, w miejscowości Vang. Po ośmiuset latach jego użytkowania mieszkańcy Vang postanowili zbudować nowy, większy kościół, a ten rozebrać i sprzedać. Kupił go król pruski Fryderyk Wilhelm IV dla muzeum w Berlinie, ale zaprzyjaźniona z nim hrabina Fryderyka von Reden z Bukowca przekonała go, żeby przewieźć go na Dolny Śląsk dla tamtejszych protestantów. I tak oto norweski kościółek trafił do Karpacza, gdzie od 1843 r. służy miejscowym ewangelikom.

 Vang / Fot. Micha L. Rieser, Wikipedia

Konstrukcja kościoła wykonana jest bez użycia gwoździ, wszystkie połączenia zrealizowano przy pomocy drewnianych złączy ciesielskich. Wysoka kamienna dzwonnica została dobudowana w XIX w. i ma na celu m.in. ochronę świątyni przed wiatrem znad Śnieżki. Przy pięknie wpisanej w uroczy górski krajobraz świątyni znajduje się cmentarz.

Pałace

Za namową Gerrita i Jadwigi postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej tutejszym pałacom. Dolny Śląsk można by nazwać krainą pałaców, ponieważ praktycznie każda miejscowość ma taki zabytek, dobrze świadczący o zamożności dawnych właścicieli ziemskich lub o zauroczeniu tym regionem przez arystokrację. Nie tylko niemiecką, ale i holenderską, jako że i holenderskie tropy tu się znajdują. Poniemieckie pałace po II wojnie światowej często były siedzibami różnych urzędów lub gospodarstw rolnych, co nie służyło im najlepiej, lub popadały w ruinę. Dopiero po roku 1990, po ich sprywatyzowaniu, zaczęto je przekształcać w luksusowe hotele i centra konferencyjne. Jednym z takich centrów jest pałac w Wojanowie.

Wojanów

Pierwsza historyczna wzmianka o tutejszej rezydencji pochodzi z 1299 r. Jak wiele innych pałaców, i ten zmieniał właścicieli, a w XIX w. kupił go Fryderyk Wilhelm III i podarował go jako prezent ślubny swojej ukochanej córce Luizie i jej mężowi księciu Frederickowi van Oranje-Nassau. Dzięki nim pałac wzbogacił się o piękny park krajobrazowy i fasadę w stylu neogotyckim. W 1889 r. Wojanów odziedziczyła ich córka Maria zu Wied, potem został sprzedany. Po wojnie mieścił się w nim PGR, a w 2007 r. przekształcono go w luksusowe centrum konferencyjne i SPA.

Pałac w Wojanowie / fot. Barbara Maliszewska

Łomnica

Znajduje się tu uroczy zespół pałacowo-parkowy z XVII w., zbudowany przez rodzinę von Zedlitz, a od 1835 r. pozostający w rekach rodziny von Kuester. Po II wojnie światowej mieściła się szkoła podstawowa oraz biura PGR, co walnie przyczyniło się do dewastacji pałacu. W 1991 r. kompleks pałacowy został odkupiony przez wnuka ostatnich właścicieli Ulricha von Kuestera i przekształcony w stylowy hotel oraz restaurację.

Pałac w Łomnicy / fot. Dr. Bernd Gross

Prężnie działa tu także Stowarzyszenie Pielęgnowania Sztuki i Kultury Śląskiej (VSK). Gospodarze Łomnicy, Ulrich i Elizabeth Kuestler, są organizatorami wielu imprez kulturalnych i rekreacyjnych, a w należących do zespołu pałacowego obiektach odbywają się różnego rodzaju wystawy. Do stałych ekspozycji należy wystawa poświęcona gospodarczej działalności pałacu w okresie przedwojennym, gdzie zobaczyć można archiwalne zdjęcia folwarku, sprzęt rolny, a także spróbować odgadnąć nazwy produktów rolnych. W samym pałacu można zakupić przetwory pochodzące z pałacowego gospodarstwa.

Fot. Dr. Bernd Gross

Działalność państwa Kuester jest doskonałym przykładem przezwyciężania uprzedzeń w stosunku do ludzi narodowości niemieckiej oraz do dawnych właścicieli tutejszych rezydencji, a współpraca polsko-niemiecka na niwie kultury może przynieść wiele dobrego. Panią Elizabeth Kuester poznaliśmy osobiście – bardzo zabiegana, nie miała dla nas zbyt wiele czasu, ale spotkaliśmy się z dużą życzliwością z jej strony. A w łomnickiej restauracji spróbowaliśmy wyśmienitej kawy i ciastek serwowanych przez uśmiechnięty personel. 

 WYJAZD / 2 września

 Rano pora odjazdu i pora smutku, ponieważ trudno nie zakochać się w Dolnym Śląsku.

Renata Głuszek

Czytaj także: Dolny Śląsk 2

Zobacz także: Wrocławskie impresje

Zdjęcia: Han Tiggelaar, Renata Głuszek, Renata Drygiel, Paweł Kijak, Daria Niesler, Dr. Bernd Gross

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.