Nawet najlepsze instrukcje i przewodniki turystyczne nie zastąpią informacji tych, którzy już dany kraj zobaczyli. Dlatego w uzupełnieniu „Przydatnych informacji” i „Polski dla obcokrajowców” prezentujemy obszerne, choć może nie całkiem poważne foto-sprawozdanie pewnego Holendra, który odbył już osiem wycieczek do Polski.
I jeszcze mu mało! (W sekrecie zdradzimy, że mało mu jeszcze polskiej szarlotki i schabowego, w których okrutnie zagustował.) O przyjeździe do Polski marzył od dziecka, od kiedy przeczytał historię trębacza z Krakowa i zapragnął usłyszeć słynny hejnał i w ogóle zobaczyć to magiczne miasto. Przyjechał już na emeryturze, kiedy zapewnił sobie fachową pomoc polskiej przewodniczki, której nie groziło połamanie języka na owych straszliwych polskich nazwach typu Szczebrzeszyn, Żyrzyny, Dźwierzuty itp. Holender ów zgodził się podzielić swoimi wrażeniami, które niech ku przestrodze i nauce innych posłużą.
1. Wycieczki po Polsce zaleca odbyć samochodem z przewodniczką …
2. i z dobrym GPS-em, na przykład tomtomem …
Tomtom na służbie
3. … który zna najdrobniejszą polską drogę. (Choć czasem zapomina o autostradach, ale drogi budują tu tak szybko, że nawet tomtom czuje się czasami deczko zagubiony.)
Gdzieś w Polsce
4. Poszukiwanie przygody musi się rozpocząć oczywiście od Krakowa. To jest przecież samo serce Polski!
Kraków, Brama Floriańska
5. Miasto prześliczne, można tu się nieźle zrelaksować …
Stary Rynek w Krakowie
6. … ale nie bardzo dbają tu o turystów z Holandii, którzy do liliputów nie należą. Prędzej się wielbłąd przeciśnie przez ucho igielne niż Niderlandczyk przez wąskie przestrzenie między belkami w wieży z dzwonem Zygmunta!
Wieża z dzwonem Zygmunta
7. Cokolwiek by jednak powiedzieć, szkoda że w Holandii nie ma takich miast!
Stary Rynek w Krakowie
8. I jeszcze paru innych rzeczy. Na przykład tradycyjnej polskiej szarlotki! Chociaż ta jest akurat cokolwiek inna.
Kawiarnia na krakowskim Kazimierzu
9. Herbatę też podają dobrą … czasami.
Herbaciarnia „U Dziwisza” w Kazimierzu Dolnym
10. Jedzenia na ogół nie skąpią …
Hotel Vincent w Kazimierzu Dolnym
11. … ale czasami nie wiadomo, co w takim talerzu siedzi. Bo niektóre talerze bywają trochę dziwne.
Gdzieś w Polsce
12. W ogóle przetrwanie pobytu w Polsce wymaga wcielania się nieraz w różne postacie. Np. żyda …
Krakowski Kazimierz, cmentarz przy synagodze Remuh
13. górnika…
Kopalnia uranu w Kowarach
14. …a nawet strażnika!
Zamek Czocha
15. Czasami bywało straszno…
Stare Miasto w Warszawie
16. …ale ludzie są tu na ogół mili, niektórzy nawet mówią po angielsku.
Park Miniatur w Kowarach
17. Dobra przewodniczka zrozumie najskrytsze potrzeby.
Hotel Vincent w Kazimierzu Dolnym
18. Nie goni, pozwoli spokojnie napić się kawy i odpocząć, a przydrożnych restauracji nie brakuje.
Gdzieś w Polsce
19. I z płaceniem kartą nie ma kłopotu. No, może nie zawsze.
Herbaciarnia „U Dziwisza” w Kazimierzu Dolnym
20. Ale w razie potrzeby jest gdzie się zwrócić o pomoc. Jeżeli jest się Holendrem, oczywiście.
Ambasada Królestwa Niderlandów w Warszawie
21. W hotelach mają internet, można poczuć się jak w domu.
Hotel Batory w Szczawnicy
22. Ale prawdziwy Holender musi zatęsknić czasem do ukochanego polderu.
Hotel Chojnik w Zachełmiu
23. Niemniej podróże po Polsce bywają przyjemne, zwłaszcza gdy ma się takiego anioła stróża!
Stary Rynek w Poznaniu
24. Więc on tu jeszcze wróci!
- Tekst: Renata Głuszek ©
- Zdjęcia: Renata Głuszek, Han Tiggelaar ©
Wszystkie (no prawie) miejsca pokazane na zdjęciach zostały opisane w naszych szczegółowych reportażach. Zapraszamy do czytania!