Jednym z najciekawszych i najpiękniejszych obiektów architektonicznych użytku publicznego w Warszawie jest Ambasada Królestwa Niderlandów przy ul. Kawalerii. Wtopiona w park krajobrazowy nad Kanałem Piaseczyńskim, bardziej przypomina elegancką, nowoczesną rezydencję niż placówkę dyplomatyczną.
Gdyby nie charakterystyczny stylizowany herb Holandii oraz dwujęzyczny napis na czarnym marmurze, informujący, że mieści się tu Ambasada Królestwa Niderlandów, trudno byłoby odgadnąć przeznaczenie tego obiektu. Ambasady są wszak zwykle otoczone trudnymi do sforsowania murami, a w tym przypadku teren placówki odgradza od ulicy lekka metalowa palisada w kształcie roślinnych pędów. Oczywiście w kolorze zielonym. Nie znaczy to, że obiekt nie jest właściwie strzeżony, ale taki typ ogrodzenia budzi przyjazne skojarzenia i najlepiej symbolizuje mentalność Holendrów: ich otwartość na świat i „transparentność” – jak to wyraził urzędujący w dniu otwarcia placówki (rok 2004) ambasador Jan Edward Craanen.
– Miało być niebanalnie i zabawnie – tak określił założenia swojego projektu holenderski architekt Erick van Egeraat z Erick van Egeraat associated architects. – Chciałem zaprojektować coś dziwnego. Ambasady zawsze trochę przypominają fortece, muszą mieć wysokie płoty i bramy. Dlatego wymyśliłem właśnie takie nieopresyjne ogrodzenie – „roślinne” i naturalistyczne. Poza tym nie można wszystkiego brać zbyt poważnie. Zawsze przyda się trochę luzu!
To nieszablonowe podejście zostało w Warszawie docenione i nagrodzone. W 6. edycji prestiżowego konkursu „Życie w architekturze” pisma „Architektura-Murator” projekt van Egeraata został zwycięzcą w kategorii najlepszego budynku użyteczności publicznej. Na przyznanie tej nagrody wpłynęło m.in. połączenie funkcjonalności placówki z komfortem i przyjemnością jej użytkowania. A trzeba dodać, że na kompleks ambasady składa się także mieszkalna rezydencja ambasadora, usytuowana w jednej linii z ambasadą.
Pomiędzy nimi znajduje się główne wejście do ogrodu, a w nim – jakżeby inaczej – wijący się kanał, namiastka Holandii. W ogrodzie wykorzystano drzewa z okolicznego parku, przez co oryginalna część parku stała się częścią projektu.
Ten park, ze swoim Kanałem Piaseczyńskim, znajduje się nieopodal barokowego Zamku Ujazdowskiego. Barok to najodpowiedniejsze określenie inspiracji, którą kierował się van Egeraat. Holenderski architekt powołuje się na styl swego rodaka Tylmana van Gameren, który w II połowie XVII w. budował w Warszawie pałace i kościoły (czytaj: Architekt z Utrechtu). Nawiązanie do stylu Tylmana przejawia się u van Egeraata w prostocie projektu, a barokowość w bogactwie materiałów użytych do budowy. Jest tu i kolorowy kamień o zróżnicowanej fakturze, i drewno, forniry, szkło, metal i surowy beton.
Ten sam typ materiałów wykorzystano na zewnątrz i wewnątrz budynku. Od strony ulicy w obydwu obiektach przeważają kamień i marmur, natomiast część ogrodowa jest bardzo oszklona.
We wnętrzu zastosowano ciekawą ozdobę. Na suficie budynku ambasady umieszczono 277 portretowych zdjęć obywateli Królestwa Niderlandów, wykonanych przez Erwina Olafa. Zdjęcia są w kolorze niebieskim, gdyż monochromatyczność fotografii ma niwelować różnice w kolorze skóry.
Ambasada Królestwa Niderlandów znajduje się na ulicy Kawalerii 10, w bardzo ładnej, zielonej części Warszawy (dzielnicy ambasad), w bezpośrednim sąsiedztwie Parku Łazienkowskiego. Podążając do słynnego parku warto nadłożyć drogi i przespacerować się tą ulicą.
Renata Głuszek
* Obecnie Eric van Egeraat pracuje dla: Designed by Erik van Egeraat (dbEVE)
Czytaj również: Architekt z Utrechtu, Warszawa
Zdjęcia: Renata Głuszek, Krzysztof Weyher (wnętrze)